MOJA IRLANDZKA PIOSENKA

MIA nigdy nie była w stałym związku. Nie dlatego, że coś jest z nią nie tak. Po prostu do tej pory nikt nie zrobił na niej odpowiedniego wrażenia. Ma nudną pracę i nudne ciuchy, za to niebanalnych przyjaciół. Dziewczyna kocha Notting Hill i muzykę poważną. Kiedy pod wpływem impulsu postanawia udowodnić swojej przyjaciółce, że nie jest zwykłą nudziarą, jej życie nabiera tempa i rumieńców.

WILL jest muzykiem rockowym, który przyjechał do Londynu z irlandzkiego miasteczka Clifden. Jego zespół ma za sobą wydanie debiutanckiej płyty i właśnie pracuje nad kolejną. William kocha swojego psa i wkurzać ludzi. Znakiem rozpoznawczym chłopaka są koszulki z obraźliwymi napisami. Jest przyzwyczajony do tego, że jego widok zwala kobiety z nóg. W kontaktach z innymi jest ostrożny i wycofany.

Co wydarzy się, gdy tych dwoje skrzyżuje swoje ścieżki? Na pewno żadne z nich nie jest przygotowane na to, co czeka ich w takim przypadku.

wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2018
ISBN: 9788381470926
liczba stron: 354
kategoria: romans

FRAGMENT POWIEŚCI

Wskazał głową w kierunku tablicy do darta, zawieszonej na ścianie, przy której siedzieliśmy.
– Grasz?
Uśmiechnęłam się pod nosem. Jeżeli mogłam powiedzieć, że jestem dobra w jakiejś grze towarzyskiej, to były to lotki. Nie musiał jednak o tym wiedzieć, a  ja mogłam wykorzystać to dla własnych celów… Witaj, wiedzo na temat Williama Calla.
– Trochę. – Wzruszyłam ramionami.
– Zagramy?
– Mam jeden warunek. – Spojrzałam mu prosto w  twarz. – Zagramy w  trzy pytania. Każde z  nas wskazuje cyfrę, w którą celuje. Jeżeli trafi, może zadać pytanie przeciwnikowi.
Jego oczy rozszerzyły się lekko, gdy usłyszał moją propozycję. Rozważał ją chwilę, po czym na jego usta wypełzł leniwy uśmiech. Podszedł do tarczy i wyciągnął z niej wysłużone lotki.
– Zmodyfikujmy nieco twoje zasady. To przeciwnik będzie wskazywał cyfrę, w którą się rzuca. Jeżeli nie trafi, odpowiada na pytanie i musi rzucać ponownie. I tak do skutku.
– Zgoda. – Wzruszyłam ramionami. Nie miało znaczenia, kto wybiera cyfry. Perspektywa rozgryzienia Willa była zbyt nęcąca.
– Ty pierwsza. – Wsunął strzałki w moją dłoń.
– O, nie! Ty chciałeś grać, więc rzucasz pierwszy.
– Okej. Co mam trafić? – Zerknął na mnie i powoli zdjął marynarkę. Jeżeli zrobił to celowo, żeby wytrącić mnie z równowagi, świetnie mu się udało.
– Szóstka. – Zawsze miałam kłopoty z trafieniem w tę cyfrę. Moim zdaniem była najtrudniejszym punktem na całej tablicy. Wycelował i chybił o włos. Uśmiechnęłam się na widok lotki wbitej w dziesiątkę. Postanowiłam zacząć od łatwego pytania na rozgrzewkę.
– Z którą dziewczyną ze zdjęć w internecie umawiałeś się na serio?
– Z żadną. – Uśmiechnął się leniwie, zadowolony, że udało mu się zachować swoje tajemnice. – To może traf w ósemkę.
Zatrzepotałam rzęsami. Wycelował i tym razem trafił idealnie. Podał mi strzałki, stając zdecydowanie zbyt blisko, abym mogła skupić się na rzucie.
– To może ty spróbuj z tą szóstką. – Niemożliwe, że rozgryzł mnie tak szybko… Spięłam się i… chybiłam to mało powiedziane. Lotka przeleciała koło tablicy, odbiła się od ściany i upadła na podłogę.
– Odważna decyzja z tą grą. – Zaśmiał się. – Liczba kochanków?
– Co?
– Ilu miałaś kochanków?
– Nie możesz zadawać takich pytań. – Byłam czerwona po cebulki włosów.
– Nie wprowadziliśmy żadnych ograniczeń. Pamiętaj o szczerości…
– Dwóch – burknęłam po długiej chwili. Uniósł brwi, nie komentując na głos mojego braku doświadczenia.
– Siedem. – Podał mi kolejną strzałkę. Rzuciłam i tym razem udało mi się wcelować.
– Dwanaście. – Niestety dla mnie trafił.
– Siedemnaście. – Znowu spudłowałam. – Co myślałaś, gdy zakładałaś tę sukienkę?
– Że dobrze mi w zielonym?
– Nie sądzę… Jeżeli będziesz kłamać, to gra nie ma sensu.
– Miałam nadzieję, że opadnie ci szczęka. – Proszę bardzo. Chciał szczerości, to ją dostanie.
– Grzeczna dziewczynka. Sześć.
– Nie możesz dwa razy wskazać tej samej cyfry. – Aż zachłysnęłam się z oburzenia.
– Zasady, zasady… – zanucił pod nosem wprost do mojego ucha. – Sześć.
Oczywiście chybiłam. Gdy strzałka wbiła się w trzynastkę, westchnął przeciągle.
– To chyba oznacza, że mogę zadać ostatnie pytanie? Byłam wściekła i upokorzona. Wydawało mi się, że tak świetnie wszystko wymyśliłam, a tymczasem zdołałam zadać mu jedno pytanie, które i  tak nie przybliżyło mnie do jakiejkolwiek wiedzy na jego temat. Chyba wyczuł mój nastrój, bo nieoczekiwanie wyciągnął do mnie rękę.
– Zatańczysz ze mną?
– To twoje ostatnie pytanie?

RECENZJE

Czym może skutkować połączenie butnego frontmana i młodej zadziornej kobiety? Moja irlandzka piosenka to świetna propozycja z gatunku New Adult! Anna Olszewska stworzyła historię, od której nie można się oderwać! Serdecznie polecam

Weronika Bar, Książkowa pasja

Przewrotna, zabawna, przepięknie opowiedziana – taka właśnie jest Moja irlandzka piosenka. Oto historia, którą czyta się jednym tchem! Mia i William to bohaterowie, których chce się pokochać!

Klaudia Pankowska-Bianek, porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com

To jedna z najpiękniejszych historii new adult, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Urzekająca, poruszająca i gwarantująca niezapomniane emocje. Jestem pewna, że książka Anny Olszewskiej skradnie Wasze serca, tak jak skradła moje.

Hanna Smarzewska, Nie oceniam po okładkach

„…I tym właśnie stoi debiutancka książka Anny Olszewskiej. Sarkastycznymi dialogami i bohaterami, którzy bronią swego zdrowia psychicznego jak niepodległości. No i jeszcze tym, że nie pozlepiają wam się kartki od nadmiaru słodyczy. A to, moim zdaniem, stawia tę powieść na półce „warto przeczytać”. Jest zabawna, ma fajnych głównych bohaterów i równie fajnych bohaterów drugoplanowych. Mój mąż przeczytał w trzy wieczory i powiedział „spoko”, co tłumacząc na język ludzi bardziej komunikatywnych znaczyło – „ubawiłem się po pachy, czy jest drugi tom?” Także szach mat literaccy snobi, dobrze napisany, zabawny romans, taki jak ten, zawsze mile widziany!…”

bookSTOP

„…Książka niesamowicie wciągająca od pierwszych stron. Napisana bardzo przystępnym językiem, co powoduje, że czytanie jest bardzo przyjemne. Cięte riposty, niesłabnący humor. Fabuła spójna,  nieskomplikowana, chociaż dziwne zdjęcia i pewna tajemnicza postać trochę namiesza. Akcja toczy się szybko i zaskakuje. Nie jest przesłodzona. Ciekawy klimat, niezwykła lekkość pióra. Książka ładnie wydana, okładka zwraca  uwagę i intryguje…”

Tatiasza i jej książki

„…Jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści i szczerze żałuję, że mam ją już za sobą. Chciałabym móc ją odkryć na nowo. Anna Olszewska ma lekkość pisania, oraz potrafi przyciągnąć czytelnika i zatrzymać go w swojej twórczości na dłużej. Wciągnęłam się w tą książkę, nie potrafiłam jej odłożyć i czytałam w każdej wolnej chwili!…”

Książki takie jak my

„…Muszę przyznać, że wśród wszechobecnie wylewającego się z książek erotyzmu, „Moja irlandzka piosenka” to bardzo ciekawa odskocznia. Historia romantyczna, ale nie nudna. Humorystyczna i okraszona dużą ilością sarkazmu. Połączenie na tyle fajne, że książkę przeczytałam bardzo szybko. Cudowna przygoda, dwoje interesujących, młodych ludzi, którzy powoli się docierają. Iście angielsko – irlandzki klimat płynnie i ciekawie się tu zgrał, a styl autorki bardzo mi przypasował. Ku mojemu zaskoczeniu pojawił się również wątek kryminalny,czyli kolejny wartościowy element fabuły. Historia Mii i Willa zauroczyła mnie i dała nadzieję, że kolejne książki autorki przyniosą tyle samo przyjemnych doznań i jeszcze więcej emocji. Książka ujmująca i niezwykle trafiła w mój gust. Dla mnie 10/10!”

Zakładki made by A.

„…Moja irlandzka piosenka to ciekawa opowieść z gatunku New Adult. Powiem szczerze, że bardzo szybko czytało mi się tą książkę. Ani chwili nie nudziłam się podczas lektury. Akcja jest wciągająca, dzieje się bardzo dużo rzeczy, ale bez przesadzonego nadmiaru i natłoku wrażeń. Wszystko ze sobą współgra i tworzy miłą dla oczu i wyobraźni historię. Dodam, że akcja książki osadzona jest w londyńskim i irlandzkim klimacie. Czytając książkę z łatwością i przyjemnością przeniosłam się więc w rodzinne strony jednego z bohaterów i podziwiałam tamtejsze zwyczaje oraz urokliwe irlandzkie krajobrazy, kręte drogi, feerię barw drzew i fioletowych wrzosowisk. Według mnie „Moja irlandzka piosenka” to bardzo udany debiut autorki. Książka z pewnością przypadnie do gustu zarówno młodym dziewczynom jak i tym starszym. Idealnie nadaje się na świąteczny prezent.”

O-czytane

„…Jedna z lepszych powieści jakie przeczytałam w tym miesiącu, roku, a nawet życiu!…”

http://lubimyczytac.pl/profil/1724544/katarzyna